Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Jak pokonać chorobę lokomocyjną
Historia zaczyna się 5 lat temu, kiedy urodziła się Hania.
Przez pierwsze 2 miesiące Hania bardzo mało spała, była praktycznie nie odkładanym dzieckiem, wiecznie była głodna, jak się okazało wynikało to głównie z wędzidełka, zablokowanego stawu szyjnego, nietolerancji na białko mleka krowiego a także zaburzeń przedsionkowych. Więc wszystko na raz. Ale dziś będzie tylko o zaburzeniach przedsionkowych.
Po wyeliminowaniu nabiału z mojej diety, względnie odzyskaliśmy spokój i mniej problemów brzuszkowych. Była chwila oddechu. Nie na długo. Mniej więcej jak Hania miała 2,5 miesiąca, skręciłam kolano i zostałyśmy uziemione w domu. Najgorsze były dwa pierwsze miesiące kiedy rzeczywiście nie ruszałyśmy się z domu, chyba że do lekarza. Odpadły wszystkie spacery i noszenie na rękach, zmiany pozycji itd. Generalnie nie polecam nikomu niemowlaka + ortezę przez 2 mies. Ale cóż, nikt z nas nie wybiera takich sytuacji. Trudnością było podnoszenie dziecka z podłogi, przenoszenie i wiecie cała logistyka z tym związana. Tego bujania i noszenia z pewnością było mniej niż gdybym byłabym sprawna. Hania też miała trochę na pewno moich genów – miałam chorobę lokomocyjną przez 18 lat zanim nie zaczęłam sama jeździć samochodem, wiec to wszystko spotęgowało też trudności przedsionkowe.
Objawy zaburzeń układu przedsionkowego
I tak z czasem tak trochę później osiągnęliśmy wszystkie kamienie milowe, bardzo długo chodziła trzymając się ściany i innych sprzętów. Bała się chodzić samodzielnie. Jak już się odważyła w 14 miesiącu to to pięknie chodziła, w ogóle nie trzeba było za nią chodzić i asekurować w pierwszych krokach.
Od 9 miesiąca życia miała chorobę lokomocyjną, ale taką mocną, że 10 min jazdy po mieście było problemem.
Do tego była bardzo ostrożnym dzieckiem, nie lubiła chodzić po kamienistych drogach, nierównych powierzchniach , zwykle chciała wówczas być noszona, była bardzo emocjonalna, trudno zasypiała i kiepsko spała. Podczas schodzenia z schodów musiała się trzymać, była bardzo ostrożna. Miała bardzo silny lęk separacyjny. Praktycznie się nie rozstawałyśmy nigdy.
Zapytasz jak nam się udało pokonać chorobę lokomocyjną
W wieku około 1,5 roku życia zaczęłam z córką robić ćwiczenia na układ przedsionkowy, chodziło mi głównie o chorobę lokomocyjną bo to mocna ograniczało nas i Hanię strasznie męczyło. Wcześniej zrezygnowaliśmy z wózka i bardzo dużo chodziliśmy codziennie ( tylko na małe trasy). Pamiętam ze pierwsze takie spacery to było 200 metrów od domu i z powrotem. Z czasem potrafiłyśmy przejść bardzo długi kawałek, przeszło 1 km piechotą w jedną stronę. Chodziłyśmy po różnych powierzchniach, im więcej kamieni i wyboi tym lepiej. Biegałyśmy z górek, turlałyśmy się z górek, dużo huśtawek, obrotów, kręcenia itd
To była zima i okres wiosenny wiec ćwiczyliśmy nawet 2 razy dziennie ( Ok 10 ćwiczeń) , miałam dużą motywację, w tamtym czasie zrobiłabym praktycznie wszystko żeby to wypracować, bo z autopsji wiedziałam jak ogranicza choroba lokomocyjna i jaki to dyskomfort. Z czasem robiłam to już z 2 dzieci. U młodszej córki ćwiczenia dały bardzo dobre rezultaty, jej rozwój był bardzo szybki i dynamiczny i do dziś zadziwia mnie to.
Już pierwsze tygodniach widziałam że to działa. Choroba lokomocyjna nam przeszła, Hani wszystko łatwiej przychodziło. W wieku 2 lat zaczęła jeździć rowerze biegowym tak z marszu, a w wieku 4 lat sama nauczyła się jeździć na normalnym rowerze na placu zabaw. Z czasem znikały kolejne nasze problemy. Teraz potrafi bardzo dużo chodzić, biegać i generalnie ma dobra kondycję, nie odbiega od rówieśników niczym, a rozwój emocjonalny, sen jest ustabilizowany.
Choroba lokomocyjna czasami wraca przy każdym dużym skoku wzrostu ( zmiana układów ) ale trochę ćwiczeń i jest spokój. Mamy wypracowane narzędzie.
Co Wam chcę powiedzieć :
1, Jak Was coś martwi w zachowaniu dzieci – polecam szukać przyczyny, w kontekście Si macie pierwsze 6 lat dziecka na skorygowanie ewentualnych nieprawidłowości, w fizjoterapia do Ok 10 roku życia – potem już się wszystko utrwala
2. Zwykle rodzic jest najlepszym obserwatorem , jeśli czujesz ze coś jest nie tak – prawdopodobnie masz rację. Nie odpuszczaj.
3. Bądźcie aktywni z dziećmi, wspierajcie dzieci mądrze, najgorsze to brak ruchu, z czasem będzie generował jeszcze więcej kłopotów
4.W kontekście choroby lokomocyjnej naprawdę nie wierzcie, że opaski czy zaklejanie pępka coś da, zwykle coś nie działa w obszarze oko- układ przedsionkowy- czucie głębokie, a najczęściej właśnie w układzie przedsionkowym
5. Jak ktoś Wam powie nie bujaj i huśtaj, mam nadzieję że przypomni się Wam ta historia.
6. Te wszystkie obecnie popularne pomoce typu bujaki, huśtawki, hamaki, ścieżki sensoryczne, zabawy sensoryczne, pomoce sensoryczne naprawdę mają sens i warto tak wspierać dzieci. Jeśli wiesz że rozwój sensoryczny to fundament rozwoju dziecka, to pytanie czy nie warto go rozwijać.
7. Terapia integracji sensorycznej przynosi dobre rezultaty jeśli problem tkwi w układzie przedsionkowym. Leczymy przyczynę a nie skutki.
8. Jak chcecie poznać ćwiczenia które robiliśmy – napisz do nas, podeślę filmik.
Zobacz u nas na Instagramie w jakich innych obszarach może Ci pomóc integracja sensoryczna i pomoce sensoryczne –> Instagram